Dzisiaj coś co ostatnio pochłania mnóstwo mojego czasu. Odwiedzając wasze blogi przypadkiem natknęłam się na zamotki, szyli szaliczki ze sznurków wykonywane na młynku dziewiarskim. Są mięciutkie, bardzo kolorowe i zupełnie inne niż tradycyjne szaliki. Zakochałam się w nich :) Troszkę mi zajęło przekonanie męża, że taki młyneczek jest mi absolutnie niezbędny do szczęścia, ale w końcu mi uwierzył i od jakiegoś czasu wieczory spędzam z młynkiem w ręce :) Dziś przedstawiam trzy z pierwszych pięciu szaliczków. Tylko trzy, ponieważ pozostałe dwa natychmiast zostały przechwycone przez nowe miłośniczki sznureczkowych szali.
piękne...
OdpowiedzUsuń:)
Piękne, absolutnie cudowne, co do młynka też posiadam i świetnie się bawię - ja i mój synek- "produkując" sznureczki na szale/naszyjniki. Pozdrawiam Ewa ;)
OdpowiedzUsuńślicznie i kolorowo wyglądają, nawet mamuśka mi takie zrobiła, ale okazało się, że nie ogrzewają mnie tylko ozdabiają więc teraz to ja oglądam, ale nie noszę- pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna i nietuzinkowa biżuteria:)
OdpowiedzUsuń